8 sie 2015

PROLOG


- Poproszę herbatę – powiedziała nieśmiało do kelnerki, stojącej za ladą. Przysiadła na chwilę na wysokim, barowym krześle mierząc spojrzeniem małe pomieszczenie, w którym aktualnie się znajdowała. Lubiła tu przebywać; nie tylko dlatego, że serwowali tu dobrą herbatę, ale i dlatego, że kameralność tego miejsca wprawiała ją w błogi spokój. Niejednokrotnie, kiedy w jej życiu panowała burza z piorunami, przychodziła tu by się przed wszystkim schować. Był nawet czas, kiedy kelnerki, znając ją z widzenia, nie pytały na co ma ochotę, tylko od razu serwowały wielki kubek czarnej herbaty. Jednocześnie omiatały ją tak smutnymi spojrzeniami, jakby to im zawalił się przed chwilą wszechświat, a nie jej. Uśmiechała się wówczas, jak tylko potrafiła najmocniej, i skupiała wzrok na kubku, by w końcu dały jej spokój.

— Proszę – odparła po chwili dziewczyna, stawiając przed nią kubek z parującym napojem. Ida odwzajemniła uśmiech, po czym – biorąc kubek do ręki – odeszła od baru, idąc w kierunku najodleglejszego stolika w całej kawiarence. Gdy tam się już usadowiła, zamknęła na chwilę oczy i odpłynęła. Gwar zagonionych ludzi, szum otwieranych i zamykanych drzwi, szepty osób siedzących przy stoliku obok… tak, właśnie tego w tym momencie jej było potrzeba. Właśnie tego. 

W końcu jest. Miałam dać wcześniej, ale myślałam, że w międzyczasie zacznę pisać pierwsze rozdziały. Z racji, że jednak Wen sobie gdzieś poszedł, nie wiem kiedy wkleję jedynkę.. Cieszcie się jednak i radujcie! O ile się, rzecz jasna, nie roztopicie. Buzi!